Supełkuję sobie od paru dni :] Ogólnie jestem tak zawalona, że nie mam czasu na bloga. Z resztą, komu potrzebne moje farmazony? Nikt mnie nie kocha, nikt! Chociaż, sorry. Kochają mnie, jasne. Ale jak im zęby powybijam, to przestaną. Macie zdjęcie i spadam.
|
Jest krzywa, dowązywałam mulinę, co widać, ale będę przynajmniej
wiedziała, jak następnym razem tego nie robić. Ale ma ładne kolorki,
to pierwsza próba z tym wzorem i nie uskuteczniałam na niej żadnych zabiegów
prowadzących do wyrównania linii, czy coś. Nie jest więc taka zła. |
Boli mnie brzuch i mam zryty humor. Miłej nocy.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńładna jest, ja nie mam cierpliwości w życiu bym nie skończyła, obserwuję ;))
OdpowiedzUsuńprześliczna bransoletka:) jeśli interesujesz się modą to zapraszam do mnie i zachęcam do obserwacji:)
OdpowiedzUsuńhahaah, jak byłam młodsza tez robiłam z muliny, tylko mi takie cuda nie wychodziły. xD
OdpowiedzUsuńa dziękuję za naprawdę miły komentarz ;D nie powiem, trochę połechtał moje nieco zryte ego ;D
OdpowiedzUsuńa bransoletka mi się właśnie podoba, ładnie dobrałaś kolory :))
Obserwuję .
o, ja! myślałam, że już nikt nie robi/nosi meksykanek i że mój ostatni powrót do nich (zaczełam robić w gimnazjum) to ewenement na skalę kraju. a tu proszę:))
OdpowiedzUsuńfajny blog
łaadna ta bransoletka , też robie podobne z muliny + zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń