Tęskniłam za nią, za niewyszukanymi żartami moich "ziomusiów" z klasy, za panem B., za obserwowaniem ludzi na korytarzach, za kici kici. Chiałam sprawdzić, jak będzie bez jednj "starej" osoby, za to z trzema "nowymi". Nie zawiodłam się ;]
Przeprowadziłam się. Fakt ten wywołuje niemałą sesnacje wśród znajomych. Dlaczego? No właśnie nie mam zielonego pojęcia. Ważne, że teraz wszędzie i do każdgo mam blisko. Wyjdzie mi to na zdrowie.
Ostatnie trzy dni spędzane na dworze, z apatarem głównie. Tak, mam aparat na stałe, nareszcie! Postawnowiłam właśnie, że zrealizuje pomysł dotyczący turystycznej wycieczki po najbliższych okolicach. Już wkrótce się za to wezmę. Na prawdę, wybiłam się jakoś z rytmu, nie potrafię zorganizować porządnej notki ;< Dam parę zdjęć i spadam.
Yhy, yhy. Dadałam pare -.-' Nie mam czasu, a net zamula.
Na górze, od prawej: ja w dziwnej pozie (?), ja + Cukier z miną "kota srającego na pustyni" i ja kicająca; lubie kicać ;>
A na dole Uli ("Ula ma, Ula Ci da." ;D) i Aguchy serca. Ja takich nie umieeem! ;<
Fajnie no, fajnie jest. Teraz zmykam z Elizą porobić zdjęć i pośmiać się z pielgrzymek ;) Buziaki dla Was!